Uwaga

Granice przyzwoitości w narzeczeństwie - Pocałunki i dotyk

Pocałunki i dotyk

W przypadku pocałunków i dotyku niesięgającego nagości możemy już mówić o zmiennej konotacji moralnej w zależności od uwzględnionego indywidualnego temperamentu seksualnego i intencji.

Osoby zakochane i zaręczone, które przygotowują się do małżeństwa, pragną kochanej osobie okazywać swoją miłość i czułość. Subtelny czuły dotyk i pocałunek jest znakiem okazania drugiej osobie postawy swojego serca. Niemniej często niepokoi narzeczonych wątpliwość, czy mogą się całować "głęboko" i "namiętnie".

Nigdzie nie jest napisane: "Nie wolno się całować «głęboko», tudzież «namiętnie»". Zasadniczo można się całować, ba, nawet trzeba! Cóż by to było za narzeczeństwo bez pocałunków? Jednak osoba, świadomie obserwując reakcje swojego ciała, powinna, opierając się na swoim sumieniu, uczciwie ocenić, czy tego rodzaju całowanie nie porusza kamyka, który może spowodować lawinę nie do zatrzymania. Analogicznie rzecz się ma z innymi gestami, które nie muszą wkraczać w nagość, aby stać się używaniem. Nawet dotykanie dłoni czy karku, wyglądające zupełnie bezpiecznie, może wywołać silną reakcję seksualną. Jeśli osoba wie, że kontroluje siebie, że w owych pocałunkach i gestach okazuje delikatność i czułość i nie rozbudza cielesności nadmiernie, czyli do granic jej nieopanowania, nie musi się obawiać. Jednak narzeczeni powinni myśleć także o "drugiej stronie". Należy rozmawiać i pytać: "czy ten gest, taki pocałunek to nie jest dla ciebie za dużo?". Tylko szczerość buduje; nieprzyznawanie się do bardzo silnych reakcji i szukanie ich, gdy narzeczony, narzeczona nie są tego świadomi, jest podstępnym, egoistycznym uprzedmiotowieniem. Tylko czujna szczerość pomoże obojgu strzec pokoju serc i ciał, radośnie czekających na dzień ich zjednoczenia w Panu Bogu.