Uwaga

Miłość Małżeństwo Rodzina

Pokusa; On, Ona, Kapłan

I wziął GO diabeł na górę wysoką…

Tym razem nie chodzi o Pana Jezusa, ale o każdego z nas, żyjącego w małżeństwie…
i przedstawił mu piękną kobietę, która – jak zapewniał – spełni wszystkie jego niezaspokojone dotąd pragnienia, rozproszy dotychczasowe małżeńskie rozczarowania.

I powiedział mu: „Ta dopiero jest kością z twoich kości i ciałem z ciała twojego. Dopiero ta. Dam ci życie szczęśliwe z nią, tylko zacznij się z nią umawiać, spotykać, poznaj jej piękno, inteligencje i rozkosz, którą ma w sobie”

Szamotały nim uczucia oczarowania, i pożądania.

Ale powiedział sobie: tak, to są uczucia. Nazwał je. Przypomniał sobie żeby na uczuciach nie budować postaw, nie nakręcać uczuć, nie żywić i nie pielęgnować ich w sobie, bo są zabójcze. nie tylko dla jego małżeństwa, ale na dłuższa metę dla niego samego.

I powiedział diabłu: „Przysięgałem mojej żonie przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość, i że jej nie opuszczę aż do śmierci”.

I odstąpił od niego diabeł.

I wziął JĄ diabeł na narożnik świątyni...,

żeby miała jasność spojrzenia, pewność siebie i dużo adrenaliny wspomagającej determinacje. Żeby sama z siebie wypowiedziała: „Nie da się z nim dogadać. Nic mnie z nim już nie łączy, nasza miłość umarła, nic już nie czuje i nie kocham. Pozostaje tylko rozwód. Wiem, mam pewność i tak zrobię.”

Tak podpowiadał jej diabeł.

Ale ona, chociaż przeżyła zawrót głowy na tym narożniku, trochę jej w uszach zadzwoniło, a serce zakołatało, to jednak zobaczyła, że to duch niemy, błąkający się po pustyni ja tam zawiódł. I to nie jeden, ale cały legion.

I usłyszała głos mówiący „Wyjdź z niej”.

Wtedy zapłakała i cofnęła się od krawędzi narożnika. Zobaczyła swoje emocje, nad którymi nie panuje, swoja potrzebę bycia kochana, która zaspokaja nie zwracając uwagi na potrzebę uznania, która przeżywa jej maż, zobaczyła, że zajęta sobą, przestała go zauważać.

I wziął GO diabeł na górę wysoka...

Tym razem kapłana. Żeby błyszczał, żeby go wszyscy podziwiali, żeby posiadł w ten sposób wszystkie królestwa świata. Bo wtedy ciała byłyby kapłana, a dusze dla diabła.

„Ludzi wystarczy pouczać i wywoływać w nich zachwyt. Podialoguj trochę ze mną...” - napraszał się.

Ale kapłan powiedział: „Będę starał sie wsłuchiwać w ludzi i rozumieć ich, dzielić się z nimi, a nie pouczać. Będę coraz bardziej wsłuchiwać się w Pana Boga, Jego rozumieć i z Nim sie dzielić, Jego prosić o przebaczenie”.

źródło